Wiem,wiem jestem tu bardzo rzadko... ale non stop brakuje mi czasu...
Chciałam wam dziś napisać parę słów o tym jak wygląda moja paznokciowa pielęgnacja. Wzbogaciłam ją ostatnio o kilka nowych produktów, a to dlatego ,że przez moją pracę paznokcie mam w opłakanym stanie... Obcięte na zero, miękkie i rozdwojone do granic możliwości... Maluje je nadal ,bo bez lakieru na paznokciach nie ruszyłabym się z domu, ale... mam już dość takiego stanu rzeczy i ogryzków zamiast paznokci.
A więc do rzeczy!
1. Zacznę od kremów do rąk. Nie cierpię ich używać... xD wiem to dziwne ,bo prawie każda dziewczyna ma nawyk kremowania rąk kilka razy dziennie, ale ja nie cierpię uczucia kremu na rękach... dlatego naszukałam się trochę kremów, które będą mi odpowiadać. A mam trzy swoje ulubione.
Ideal liner for you - glicerynowy krem do rąk z wyciągiem z koziego mleka. Uwielbiam go! Krem wchłania się w ciągu kilku sekund i pozostawia dłonie gładkie jak aksamit! Świetnie nawilża i regeneruje zniszczone dłonie. Wiem ,że jest dostępny jeszcze w innych wariantach zapachowych, ale też jest ciężko go kupić... przynajmniej w mojej okolicy.
Eveline - Niewidzialne rękawiczki. Tego kremu używam głównie na noc, dlatego ,że nie wchłania się aż tak szybko i nawet po dłuższym czasie czuję go na dłoniach ,a mi to naprawdę przeszkadza :P Dobrze nawilża i pielęgnuję dłonie. Nakładam go grubą warstwą na noc, razem z bawełnianymi rękawiczkami.
Sally Hansen - Krem do rąk, paznokci i skórek z masłem shea. Świetny krem, bardzo gęsty i treściwy. Łatwo się rozsmarowuje i szybko wchłania. Podobnie jak pierwszy krem, nie pozostawia uczucia ''kremu '' na rękach. Doskonale nawilża i wygładza dłonie.
2. Skórki. Zaopatrzyłam się niedawno w te specyfiki i już jestem z nich ogromnie zadowolona.
Cążki do skórek miałam kupić już dawno, głównie potrzebne mi były do zdobienia z tasiemkami, ale do skórek sprawdził się znakomicie. Wiem, nie każda z was pochwala wycinanie skórek ,ale niestety boki paznokci strasznie mi wysychają od ciągłego moczekania rąk w pracy i niestety nie zawsze krem sobie z tym poradzi. A wiadomo ,że wygląda to okropnie.
Sally Hansen - Salon Manicure cuticle eraser + balm. Pokochałam ten balsam od pierwszego użycia. Nie pokładałam w nim wielkich nadziei. Dorzuciłam do koszyka przy okazji zakupów na allegro i cieszę się ,że na niego trafiłam! Już po pierwszym użyciu można zauważyć wielką różnicę. Świetnie nawilża nawet bardzo suche skórki, szybko się wchłania i pięknie pachnie. Niewielka ilość wystarcza żeby posmarować wszystkie paluchy.
Sally Hansen - Instant cuticle remover. Naprawdę dobry żel do usuwania skórek, szybko i bezboleśnie możemy się ich pozbyć. Mimo ,że przy bardziej zniszczonych skórkach musiałam używać go dwukrotnie to i tak jestem z niego bardzo zadowolona. Jest łatwy w użyciu, wydajny i na allegro bardzo tani jak na produkt o pojemności prawie 30 ml. Polecam, warto wypróbować.
3.Piłowałam paznokcie na zmianę szklanymi i papierowymi pilniczkami i jakoś nie widziałam większe różnicy między nimi. Później przez dość długi okres służył mi tylko papierowe, no i przestały... zrobię podejście numer 2 do szklanego pilnika, może tym razem lepiej się sprawdzi i zostanę przy nim na dłużej.
Polerka. Zakupiłam 4 stopniową polerkę za niecałe 2 zł i jestem wniebowzięta! Czytałam dużo i zdecydowałam się na jej zakup,bo jest moją nadzieją w walce o nierozdwajające się paznokcie. Mam na płytce pionowe bruzdy i liczę na to ,że gdy się ich pozbędę to moje paznokcie przestaną się aż tak bardzo rozdwajać.
Do skracania paznokci używam najzwyklejszych nożyczek, są wygodne i łatwe w użyciu. To już moje drugie. Pierwsze się stępiły i przeszły na emeryturę :P
4. Odżywki. Hmmm nie będę się tu rozpisywać, bo wszystkie te odżywki mają praktycznie takie samo działanie. Używam ich zawsze pod kolorowy lakier. Revlon to baza, jak na razie ją testuję i szału nie ma. Nie zauważyłam żeby lakier dłużej mi się trzymał itp. Ale jak już kupiłam to zużyć trzeba. Moim nowym nabytkiem jest złote cudo z Sally Hansen, trochę o niej poczytałam no i dałam się skusić. Co pisze o niej producent:
Sally
Hansen Nailgrowth Miracle Serum- Profesjonalne "złote serum"
pobudzające wzrost paznokci:
- 59% dłuższe paznokcie w 2 tygodnie,
- zaawansowana technologia peptydowa,
- mocniejsze paznokcie i wygładzone skórki
Zobaczymy czy obietnice się sprawdzą, zacznę jej używać od jutra, po miesiącu stosowania postaram się napisać parę słów na jej temat. Może rzeczywiście takie z niej złoto :P
No i na końcu nie zastąpiony olejek rycynowy i maść z witaminą A, które wcieram w płytkę na noc i zakładam rękawiczki. Płytka paznokcia po takiej ''nocy'' jest gładka, odżywiona i błyszcząca.
To by było na tyle. Może macie jakieś dobre rady na temat pielęgnacji. Chętnie dowiem się czegoś nowego.
Dobranoc :)
Mam tą samą polerkę, ale jakoś 'bez szału'. Rzadko jej używam, wolę dać szansę olejom ;)
OdpowiedzUsuńja nie lubię odżywek z Eveline;(
OdpowiedzUsuńRozdowjone paznokcie to moja zmora :/ Nie lubię kremować rąk, ale muszę. Wyrabiam w sobie nawyk.
OdpowiedzUsuńjutro biegnę szukać bawełnianych rękawiczek, bo muszę na poważnie zabrać się za skórki :/
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o kremy do rąk, to nie jesteś sama. Ja również nie należę do grona tych dziewczyn, które codziennie po kilka razy kremują ręce. Pokremuje jak mi się przypomni lub jak czuję, że naprawdę tego potrzebują ;) (A piorę, zmywam itd) I również wycinam skórki, zaczęłam jak byłam młodsza- wtedy robiłam to nieumiejętnie i może dlatego wiele dziewczyn uważa to za zło- nie raz przycięłam zbyt bardzo i goiło się to bardzo długo. Teraz pozbywam się tych mniejszych za pomocą SH a jak mam zadziory lub naprawdę duże odstające skóry to bez obaw sięgam po cążki lub nożyczki do skórek ;) Jeżeli chodzi o pilniczki to gdy sporo chcę stracić na długości to tylko i wyłącznie papierowe, a jak chcę nadać kształt to szklany ;)
OdpowiedzUsuńja też nie przepadam za kremami do rąk i używam ich właściwie tylko w zimie/na jesieni. to wtedy muszę mieć zawsze jakiś w torebce. ale jak kremuję to najchętniej tylko wierzch dłoni :P bo też mnie wkurza to uczucie kremu na rękach.
OdpowiedzUsuńtego preparatu do skórek z sally hansen używam już bardzo długo i go uwielbiam :) i muszę też spróbować tego balsamu do suchych skórek ;)
uwielbiam uzywac kremy do rak ! I odzywki z eveline są cudowne :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs♥