Chanel - Miami Peach to lakier w kolorze bladej brzoskwini z różowymi tonami i złotymi mikro glass fleckami. Konsystencja lakieru jest lejąca, ale nie rozlewa się po skórkach i nie sprawia problemów przy aplikacji. Pędzelek wąski ,ale wygodny. Chociaż osobiście wolę szerokie pędzelki. Do pełnego krycia potrzebowałam 3 cieniutkich warstw. Lakier długo pozostawał plastyczny i z tego co pamiętam to po zrobieniu zdjęć gdzieś zahaczyłam i uszkodziłam go sobie. Byłam dość zdziwiona bo naprawdę minęło dużo czasu od malowania. Wkurzyłam się i pomalowałam innym :P Następnym razem od razu nałożę Poshe!
Miłej nocy :)
Nazwę ma świetną :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek;)
OdpowiedzUsuńUpierdliwy ale piękny! Jak cudownie się mieni <3
OdpowiedzUsuńMa fajną nazwę. Muszę się kiedyś skusić, bo marzy mi się lakier taki już z totalnie wyższej półki :)
OdpowiedzUsuńale ładny. :)
OdpowiedzUsuńwygląda jak truskawkowa galaretka <3
OdpowiedzUsuńsuper *o*
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemny kolorek :)
OdpowiedzUsuńKolorek śliczny
OdpowiedzUsuńŁadny, ale nie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńale ślicznyyy, taki dziewczęcy :)
OdpowiedzUsuńco za połysk! a jaki kolor! no i te drobinki! ale szkoda, że długo pozostaje plastyczny. nie znoszę tego.
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor!
OdpowiedzUsuńco za kolor! jestem pod wrażeniem.. cudowny.
OdpowiedzUsuń