środa, 6 lutego 2013

Anny - Green meets mint

Tak!!! nareszcie jestem :D pogoda na chwilę dopisała i udało mi się w końcu zrobić kilka zdjęć. Niestety musiałam ściąć paznokcie do zera... połamały się i eh... szkoda gadać. Mam nadzieję, że szybko odrosną bo czuję się tak, jakby mi ktoś skrócił palce xD  Na dziś mam dla was Anny - Green meets mint. Uwielbiam miętowe lakiery i wszystkie podobne odcienie. Lakier ma kremowe wykończenie, świetnie się nakładał, do pełnego pokrycia płytki potrzebne są 2 warstwy średniej grubości. Szybko schnie, ładnie błyszczy, nie robi smug ,ani bąbli. Ma świetny, szeroki pędzelek dzięki ,któremu malowanie to czysta przyjemność. Konsystencja jest w sam raz, nie za gęsta, nie za lejąca. Polecam wszystkim lakiery tej marki! chociaż cena jest dość wysoka....Na zdjęciach bez topu.



Mam nadzieję, że będzie mi dane częściej zamieszczać posty :) ale mam wytłumaczenie... obrona za niecałe dwa miesiące ,a ja jestem jeszcze w kropce... wszystko jest o wiele ciekawsze niż nauka... Mam kilka nowości lakierowych, które pokaże wam niedługo!

Miłego wieczoru dziewczęta :)

11 komentarzy:

  1. Nareszcie! Super, że już jesteś. :) Ładnie się błyszczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. też się cieszę, że wróciłaś! jestem taka ciekawa Twoich swatchy!
    kolor piękny, a wykończenie idealne.
    Ładnie wygląda na Twoich paznokciach- nawet krótkich :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny kolor, wiosennie się zrobiło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Turkus śliczny i mocno wiosenny. Trzymam kciuki za obronę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesujący kolor:D

    OdpowiedzUsuń
  6. ładniutki ;) może jakieś 'stempel mani' ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze ! czytam każdy bez wyjątku i na prawdę wiele dla mnie znaczą :)