środa, 31 października 2012

Sally Hansen - Thinking of blue

Sally Hansen - Thinking of blue to lakier w kolorze granatowym ( na zdjęciach wychodzi ciut jaśniej niż w rzeczywistości) o kremowym wykończeniu. Do pełnego krycia potrzebujemy 2 cienkich warstw, chyba ,że ktoś ma wprawioną rękę to z jedną grubszą da radę :) Schnie w mgnieniu oka, ładnie błyszczy bez użycia topa. Konsystencja lakieru jest lejąca, ale nie powoduje to zalania skórek ( jeżeli mi się udało to coś oznacza xD). Uwielbiam pędzelki z tej serii! Są szerokie, grube i mi maluje się nimi bajecznie! Lakier jest bezproblemowy w użyciu i mogę go polecić z czystym sumieniem :) Mam już na oku kolejne cuda z serii Complete Salon Manicure... a cena na allegro niestety zachęca do zakupu, bo 7,90 zł to o wiele mniej niż w stacjonarnych drogeriach ,gdzie za szt. chcą aż 45 zł...



2 warstwy Thinking of blue , bez topa


Miłego dnia :)

wtorek, 30 października 2012

L'oreal - French riviera

L'oreal ' - French riviera to delikatny, błękitny lakier, w bazie zanurzony jest drobny, niebieski shimmer, który ślicznie błyszczy, ale.... niestety tylko w butelce. Na paznokciach praktycznie całkowicie zanika, a szkoda. Do pełnego pokrycia płytki potrzebowała 3 średniej grubości warstw, schnie w miarę szybko, ale niestety pokazało się kilka bąbelków.  Pędzelek jest strasznie szeroki, jak łopata , ale jak już się człowiek przyzwyczai to malowanie nim jest całkiem przyjemnie.

 Zużycie widoczne na zdjęciu jest po jednorazowym pomalowaniu paznokci (3 warstwy), to trochę duży ubytek jak na tak mały pojemnościowo lakier ( 5ml).



Trochę tak pusto i za spokojnie było na tych moich paznokciach tylko z tym lakierem, więc wyjęłam z szuflady płytki i zrobiłam stemple :D



 Miłego dnia :)

poniedziałek, 29 października 2012

Sallt Hansen - Himalayan blue

Sally Hanesen - Himalayan blue to piękny, nasycony błękit o kremowym wykończeniu. Do pełnego krycia potrzeba 2 warstw, pędzelek jest szeroki i ścięty lekko z jednej strony, dzięki niemu malowanie jest banalnie proste. Konsystencja lakieru jest lejąca, ale na szczęście po skórkach się nie rozlewa. Schnie na prawdę bardzo szybko, ma ładny błysk i nie sprawia żadnych problemów ; żadnych smug i bąbli tutaj nie zobaczymy :P





 Dawno chciałam wykombinować coś z użyciem bulionu , a że mam ostatnio ochotę na bawienie się w różnego typu zdobienia itp. to wyszło mi coś takiego:
 



Mi bardzo spodobał się taki mani , mimo ,że jest trochę pracochłonny i niestety niezbyt trwały... nie nakładałam topa ,bo taki efekt bardziej mi leży :)


Miłego dnia :)

niedziela, 28 października 2012

Wibo Express Grownth - nr.395

Wibo z numerkiem 395 to kremowy lakier w kolorze ciemnego, brudnego różu wpadającego w bordo ( poprawcie mnie jeżeli się mylę, dla mnie to trudny kolor do określenia). Kosztuję na prawdę bardzo mało, około 4-5 zł. Bardzo lubię lakiery z tej serii są niedrogie, a wybór kolorystyczny jest ogromny. Ale wracając do nr.395... malowało się przyjemnie i bezproblemowo. Do pełnego krycia potrzebne są 2 warstwy, szybko schnie, ma ładny błysk. Pędzelek jest nie duży ,ale dobrze spełnia swoją rolę. Konsystencja jest w sam raz, lakier nie sprawia żadnych ,przykrych niespodzianek w postaci bąbli czy smug.



2 warstwy , bez topa

Śnieg, zimno ... leże chora w łóżku... niedziela jak marzenie xD

Miłego dnia :)

sobota, 27 października 2012

Sally Hansen - Green tea

Sally Hansen - Green tea to lakier o ślicznym odcieniu przybrudzonej, trochę rozbielonej mięty o kremowym wykończeniu. Malowanie było całkiem przyjemne, do całkowitego pokrycia płytki potrzebne są 2 warstwy, lakier jest trochę gęstawy ,ale nie utrudnia to aplikacji. Nie sprawdzałam czasu w jakim wysycha, ponieważ z braku czasu musiałam nałożyć Poshe. Green tea nie bąbelkuje, smuży tylko przy pierwszej warstwie, ale w sumie to normalne przy takiego typu lakierach. Zauważyłam, że mam chyba słabość do miętowych lakierów, bo w mojej kolekcji jest ich już kilka i nie różnią się od siebie znacząco... ale przecież są takie piękne :P






 A wy do jakiś kolorów macie szczególną słabość???


Miłego dnia :)

piątek, 26 października 2012

OPI - Sparrow me the drama + H&M - New moon

Witam :) OPI - Sparrow me the drama pokazywałam wam niedawno, dziś w duecie z  lakierem ,który mnie zauroczył, a mianowicie H&M - New moon . To piękne złote płatki, nie określiłabym tego lakieru glitterem. Jak dla mnie wygląda jak połączenie kawałeczków złota i plastrów miodu ( sama nie wiem o co mi chodzi xD). I ta urocza buteleczka! Ale przechodzę do rzeczy! Na OPI nałożyłam 1 grubszą warstwę New moon. Szybko schnie, konsystencję ma taką akurat, nie sprawiał żadnych problemów przy aplikacji (nie trzeba ''łowić'' płatków na pędzelek , jak to bywa w niektórych lakierach).


 Buteleczka kojarzy mi się trochę z Alicją w krainie czarów :)


3 warstwy OPI + 1 warstwa H&M

Miłego dnia :)

czwartek, 25 października 2012

Zakupyyyy - Sally Hansen, CC i L'oreal

Zgrzeszyłam... obiecywałam sobie ,że na razie koniec z kupowaniem jakichkolwiek lakierów... i nic z tego nie wyszło jak zawsze z resztą xD Poniżej możecie zobaczyć moje nowe nabytki, jednego lakieru brakuje na zdjęciu ,ale pokaże go w kolejnym poście :)






French riviera
Candy cane, Jingle jangle
Trude passion, Sexy siren, Art seduction, Object of envy, Sultry

 Potrzebuje rozgrzeszenia :D  Miłego dnia dziewczęta :)

środa, 24 października 2012

OPI - Sparrow me the drama

OPI - Sparrow me the drama to pastelowy, lekko brudny róż o kremowym wykończeniu. Buteleczka mieści 15 ml lakieru, pędzelek płaski(malowanie to czysta przyjemność), konsystencja średnio gęsta. Malowanie tym lakierem to marzenie, do pełnego pokrycia płytki potrzebowałam 3 cienkich warstw. Nie smuży, nie bąbelkuje, schnie na prawdę bardzo szybko. Ślicznie błyszczy, więc zrezygnowałam z nakładania top coatu. Za różowymi lakierami raczej nie przepadam i rzadko maluję nimi paznokcie, ale ten wpadł mi w oko. Po pierwsze - należy bardziej do tych pastelowych, a po drugie i najważniejsze - jest to brudny róż ,a takie odcienie uwielbiam :) No i był to prezent więc nie mogłam odmówić :P







Miłego dnia :)

wtorek, 23 października 2012

Wibo nr.7

Wibo z nr.7 pochodzi z kolekcji różanej w kolorze intensywnego, ciemniejszego różu. Ma dość dziwne wykończenie i waham się między shimmerem ,a frostem. Do pełnego pokrycia płytki potrzebowałam 2 cienkich warstw, pędzelkiem dobrze rozprowadzało się lakier po płytce i operowało  przy skórkach. Nie robi bąbli ,ale za to strasznie długo schnie... ale nie przeszkadza mi to ,bo zapłaciłam za niego 1,29. Poshe przychodzi tu z pomocą. Różany(sztuczny) zapach mi osobiście nie przeszkadza, ale też nie zachwyca :)






Ta pogoda mnie dobija, nie mogę zrobić dobrych zdjęć, ale pewnie wy macie ten sam problem... gdzie słońce?!!!

Mimo pogody życzę wam miłego dnia :)




poniedziałek, 22 października 2012

Revlon - Apple-tini fizz + Anny - Exotic

Witam. Na dziś mam dla was połączenie Revlon - Apple-tini fizz z lakierem Anny - Exotic. Lakier Anny pokaże na pewno kiedyś solo, w tym mani posłużył mi jako baza do pięknego, zielonego Revlona  o glass fleckedowym wykończeniu :) Przyjemnie się nim malowało, na płytkę nałożyłam po 2 warstwy Exotic i Apple-tini fizz i warstwę Poshe. Jako ,że jest to seria pachnących lakierów możemy się rozkoszować(xD) słodkim zapachem jabłek na naszych paznokciach, chociaż po nałożeniu topa zapach słabnie. A co do spraw czysto technicznych: lakier szybko wysycha, błysk jest dość słaby, więc fanki większego błysku na paznokciach zachęcam do nałożenia topa. Pędzelek jest długi i dobrze rozprowadza się nim lakier na płytce.





Miłego dnia :)